Baśnie dzieciństwa O żółtym szlafroku wspominałem już w „Państwie Nikt…” Agnieszka Kuczyńska: – Co to za szlafrok? Często o nim piszesz.Z.M. – To szlafrok matki. On był czymś nadzwyczajnym. Żadna kobieta nie miała czegoś takiego. To był jaskrawożółty szlafrok w duże czarne kwiaty.Maja Makowska: – To były róże.(mr m.) Niedokładnie pamiętam – ale pisał gdzieś (czy mówił), że babcia, jego matka: …stała na ganku, w tym szlafroku. Ganek sugeruje oczywiście „lepsze” pochodzenie, czego nie mówi wprost, ale każe się domyślać – mistrzostwo.Z.M. – Ty wiesz, że to były róże? Czy on się zachował? Czy kawałki z niego się zachowały?M.M. – Mama jeszcze miała kawałki.(mr m.) Powtórzmy to raz kolejny: zostają kawałki, fragmenty. Niekoniecznie i nie tylko te „prawdziwe”… „Państwo Nikt…” str. 189-190 (a rozmowy ze ZbM i Mają cyt. za Agnieszka Kuczyńska, Krzysztof Cichoń„Wąski Dunaj No 5”, 2008; str. 95, 98) …zaś o ul. Wąski Dunaj (nr 5)1 też i w „Podróży do środka mojego ojca…” – że, zgodnie z informacjami meldunkowymi (z archiwum IPN) oraz jego własnym życiorysem (1954) dziadkowie i on mieszkali tam – na Starym Mieście (lecz czy tylko?) – do czasu, gdy miał trzy latka. Raczej nie mógł nic zapamiętać, to wszystko są późniejsze stwory, baśnie o dzieciństwie i opowieści starca… Po kilku zmianach mieszkania z powodu bezrobocia ojca – w r. 1933 zamieszkali rodzice moi wraz ze mną na Annopolu… „Podróż do środka…” str. 113 (życiorys z 1954 r.) Ale dziś sama praca o tym, jedna z kilku chyba. Świetna zresztą, oceńcie sami. Dzieciństwo w postaci czystej. No i te kolory…(Praca zapewne przecięta: to, co z tyłu na górze (prawe zdjęcie) – było pewnie górą tego, co teraz z przodu na dole (lewe). Ale nowa góra przodu, ta z kolorami szlafroka, ta doszyta – jest zdecydowanie lepsza, wspaniała w swym dramatyźmie: znane nam już ptaszyska!)…Ach, i to „ojciec śpiewa” – ciekawy wątek: babcia Józia powiedziała mi kiedyś, że dziadek Czesław lubił muzykę, grał ponoć też na harmonii. Wspominam z pamięci odległej – babcia zmarła w 1984 roku – ale mówiła, że dziadek to lubił najbardziej: pograć, pośpiewać, spotkać się z kolegami… I nie, żeby był pijakiem, zaznaczyła od razu, ale zabawę lubił. Nawet chyba bardziej, niż pracę – dodała; ale tu mnie może pamięć zawodzić. A bo może i pracę lubił, kto to wie. Pamięć też umiera.mr m. 1 – (uaktualnienie: 2023)Ciekawy jest ten adres: bo czy na pewno to nr 5? Numeracja tych domów – a też i nazwa ulicy – zmieniała się, trudno dziś to śledzić, powojenna „odbudowa” też rzeczy nie ułatwia… sierpień 1942, Kamienica z adresem Wąski Dunaj 5. Po wojnie wystawiono w jej miejsce inną kamienicę, z wejściem od boku, nie nawiązującą do starego budynku.(W tej innej – mieszkała zresztą po wojnie moja ciotka Hałasowa (parter), nad nią: Witek Popiel, obok… I tak dalej; a więcej nieco – w „Obok…” i w „Państwie Nikt…”, to cały czas ta sama opowieść: moja i też rozproszona.)Ale dla dociekliwych: skan w archiwum (tu tylko zrzut ekranu); a też cała jednostka archiwalna, niewiele tego, ale…m. Nawigacja wpisu Portret artysty z czasów najlepszychPlan de la Tour raz jeszcze…