Przerywnik muzyczno-słowiański Niedawno Antykwariat „Kwadryga” wystawił na aukcji plakat do festiwalu „Jazz 1961” (to oczywiście prekursor Jazz Jamboree, zapewne nazwa anglosaska nie podobała się jeszcze tzw. czynnikom…). Plakat, autorstwa Zbigniewa – co zabawne: w miesięczniku JAZZ (nr 11/1961) podpisanego jako „Zdzisław” – został sprzedany za sporą jak na plakat sumę 1870, zł (a wystawiony za 400, tzw. przebicie: 468%).To nie był jednorazowy romans Zbigniewa z młodzieżowym projektowaniem, przypomnijmy „Album Chagalla” choćby. (Czy dość krótką ale chyba ważną pracę w tygodniku „Od nowa”, poprzedniku tygodnika „itd” z którym… Ale to już zupełnie inna opowieść.) Jakąś rolę w tym projektowaniu odgrywało (nomen omen) i to, że jego ówczesna towarzyszka życia, później druga żona Maja Łękawa, była ważną postacią we władzach ZSP – a to one wtedy organizowały festiwal. A w tym ’61 (a może i później) – była nawet członkiem Komitetu organizacyjnego.Ale później nie było zbyt wielu takich dalszych projektów Zbigniewa: muzycznych, jazzowych. A jeszcze później (co już sam pamiętam z drugiej połowy lat 60.) autor tego plakatu dość pogardliwie wypowiadał się o jazzie. Choć innej muzyki słuchał dużo. Cóż.A skąd Światowid? Modny wtedy: Kalina Jędrusik pojawiła się nieco wcześniej z tzw. Światowidem ze Zbrucza (a właściwie idolem), na okładce pisma… Tak, „Światowid” (nr 1/1961); autor zdjęć: Zygmunt Buda. Ta deklarowana słowiańskość – jako zapora przed wiadomo jakim wrogiem… (Oraz myślenie magiczne: wszak wróg – z Zachodu; a tu nasz bożek na straży… Żarty? Nie wiem, może.)Losy jazzowego Światowida z plakatu były nieco dłuższe: został wykorzystany jeszcze w scenografii do festiwalu z roku 1962. (Bodaj; na pewno na plakacie. Ale może to zdjęcie wcześniejsze jest.)Wszystko. Dodam, że dzięki tym kontaktom Mai – sam raz pierwszy trafiłem do Filharmonii, na festiwal Jazz Jamboree (1969) – i z nim zostałem na dłużej. Ale to już zupełnie inna opowieść.mr m. strona z miesięcznika JAZZ (nr 11/1961) Nawigacja wpisu 13 września 1960 rokuKsiążki: przeszłość jako plastelina