„Towarzystwo Kolonij Letnich dla Dzieci im. St. Markiewicza”

Dziś coś, co raczej do „Państwa Nikt” winno trafić; ale to przecież też nasz przyszły Malarz. Zdjęcie z archiwum jego matki, mej babci Józefy, z domu: Rudnickiej. Babcia – jak i spora część tamtej strony rodziny (ta, od strony mej matki, zresztą też) – była społecznie aktywna. Zwrot nieładny, ale jak nazwać tych, którzy nie byli pierwszoligowymi, politycznymi działaczami – a współtworzyli owe około-socjalistyczne ruchy społeczne – wszelkie kasy samopomocowe, spółdzielnie mieszkaniowe, kooperatywy – czy właśnie Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci (RTPD)? Toż to aktywność właśnie; i często nie dająca się opisać kilkoma zdaniami – bo szeroko rozlana, choć skromna. Lecz elementarna.
Co wiemy? Że babcia działała w RTPD, przed wojną, po. I że to druga połowa lat 30., sądząc po wieku Zbigniewa – i czcionce na pieczątce z tyłu, też. „Towarzystwo…” nie zostało chyba jakoś dokładniej opisane – choć dokumenty są, i to dogodnie już dziś wskanowane. A i siedzibę miało w centrum miasta:

Mieściło się tu Towarzystwo Kolonii Letnich dla dzieci założone w 1882 przez dr. Stanisława Markiewicza i przez niego prowadzone. 

Ulica Świętokrzyska

I jeszcze nieco o datowaniu: papier fotograficzny też tu pomaga, jak często (zob. np. przykłady 1, 2 i 3).

Wytwórnia Kodak Limited (…) Datowanie: 1920-1939

Muzeum fotografii w Krakowie


I pamiętajmy, choć to oczywiste: te uśmiechnięte dzieciaki zaraz trafią w nicość, w chaos wojny. Doświadczenie, które zmieni je – jeśli przeżyją – na zawsze… I świat, kraj, Warszawę – oraz nas, ich dzieci: dziedziczenie pamiątek, zachowań, lęków. I tak w kółko.
mr m.