Ciepłe? Nie, zimne…

Skanuję stare rysunki, papiery Zbigniewa, wreszcie. To lata 1946-56, ciekawy czas; w pewnym sensie… Może coś, kiedyś. Ale już wspominałem:

Prace na papierze z czasem się zmieniają, często bardzo. Szczególnie papiery z lat 50. – zwykle marne – po latach żółkną. Ma to urok; ale czy takie prace są „prawidłowe”?

Dziś oczywiście możemy to korygować: Adobe Photoshop jest tu nawet nadmiernie sprawnym narzędziem – trochę jak gigantyczny, cyfrowy Eugène Viollet-le-Duc i jego (czasem, zwykle) groźne ingerencje w przeszłość. Nie porównujmy jednak katedr gotyckich ze szkolnymi rysunkami – dziś cieszmy się wskanowanymi pracami drobnymi, szkicami na marnych papierach: tak, jak wyglądają dziś – i jak (może) wyglądały wtedy.

Życzcie mi cierpliwości, jest tych papierów sporo.
mr m.
ps.
Po lewej akwarela w stanie, jaki mamy dziś; po prawej: szybka, kilkusekundowa prawie próba rekonstrukcji.
m.