Co to jest dojrzałość? I być może za często kręcę się tu, w tych wpisach – dookoła Zbigniewa lat młodzieńczych (1950-56), lat studiów więc; oraz naszego wspólnego… Pożycia, napiszmy ironicznie.Ale.Ale ktoś kiedyś, wielu ktosiów pewnie, powiedział, że matematycy (czy inni twórczy ludzie, bez różnicy) wszystkie swoje znaczące dokonania, największe myśli, koncepcje – „produkują” do (powiedzmy) dwudziestego trzeciego roku życia. A później je tylko doskonalą – lub nie. Tak samo jest, sądzę, ze Zbigniewem. Owszem: namalował wiele świetnych obrazów po roku 1956. Niektórzy mówią, że najlepszy jego czas – to właśnie tamten – od końca lat 50. do końca 60. Może do początku lat 70. (I po cenie prac to też widać: tak kupujący sądzą, takich prac szukają.) Ale dla mnie to, co robi dziś (a w sumie od końca lat 70. do dziś) ten starzec, klasyk i artysta na końcu swej drogi przecież, w swych „książkach artystycznych” (nie lubię tego terminu, wolałbym po prostu „w książkach”) – to jest jednak odtwarzanie czegoś, co pojął, czego się nauczył – sam i od innych – w latach 50. właśnie. Na lepszych papierach, prawda; ale. Powrót do realizmu, jakkolwiek byśmy go nie definiowali. Troska o formę. Naśladowanie – czy tylko? – klasyków. Analiza, ta „ręczna” a nie ta „umysłowa” (cudzysłowy koniecznie, bo to uproszczenia). Zobaczmy rysunek niżej (1956). Popatrzmy na modelowanie, na ruchy ołówka (węgla), pędzla. Na emocje wreszcie. Na formę właśnie, ona: najważniejsza.Czy to dojrzałość? Czy cofanie się… I czy wszyscy wracamy do dzieciństwa, młodości – po czasach szaleństw „młodzieńczo-dorosłych”? Nie wiem.mr m. Ach, i ten (?) młody ktoś na rysunku – to może ja; ale jakiś zbyt dorosły, jak na te cztery lata, które mogę mieć. A więc może nie ja, może jakaś miła pani (fartuch sugeruje może – Barbarę, to podobieństwo nasze…). Lub jednak ja, zbyt szybko dojrzały? Jak w dowcipie o wariatach, jednym z tych, które mój ojciec opowiadał wielokrotnie: Wariaci siedzą na drzewie i udają jabłka. Jeden do drugiego mówi: – Dojrzałeś? – Tak. – To spadaj. Nie skomentuję, bo cisną mi się do klawiatury nadal tylko sarkastyczne wersje; a i tak ich za wiele.mr m. Nawigacja wpisu TVP Kultura „Portrety”A teraz coś z zupełnie innej…