Annopol, Elbląg i tamten chłopiec (przypisy) Już gdy układałem „Podróż…” byłem przekonany, że na odbitce (to staloryt? nie znam się) z 1955 roku – mamy Annopol i młodego Zbigniewa (choć w nieco kobiecym wydaniu). Ale tego nie napisałem: ot, ostrożność. Lecz zdjęcia a też nieliczne zwięzłe wpisy Zbigniewa w jego dziennikach, notatki na rysunkach mi to… Tak, Annopol doświadczenie formujące. „„Podróż…”…” Dziś do tego dołóżmy inną wersję „dziecka…” z Biblioteki Narodowej i zestawmy je razem, dla… Porównania? Też. Zb. Makowski (fragment) Zb. Makowski, „chłopiec…” z „Erat hora II” (2011) Zb. Makowski („Dziecko bez twarzy” (praca z końca lat 90. / pocz. XXI w.) Męczy mnie ten „chłopiec bez twarzy” – bo mi go żal. Jak kogoś obcego, nawet nie, że rodzina. Jego znam, innych nie. Bieda, złe warunki, patologiczna okolica: banały. Ale gdy się na tym… (Tak, Schopenhauer i współczucie, tylko. Czy tylko?) W popularnej recepcji Schopenhauer uchodzi za typ idealny smutnego myśliciela, prezentującego niezwykle pesymistyczne ujęcie kondycji ludzkiej. To oczywiście prawda, w jego tekstach znajdziemy wiele fragmentów, akcentujących bezmiar ludzkiego cierpienia. To potoczne wyobrażenie pomija jednak coś, co możemy nazwać „programem pozytywnym Schopenhauera”, czyli zbiorem pomysłów, które mają pomóc nam przezwyciężyć ludzką niedolę. Chodzi przede wszystkim o postulowaną przez niego ascezę, rolę współcierpienia i kontemplacji estetycznej.Adam Jank „Arthur Schopenhauer i metafizyczna koncepcja współcierpienia” (2018) Estetyka, sztuka. No, może. Ale. (Nie, dorosłego mi nie żal, od tego się jest dorosłym, prawda?)Zbigniew zresztą niekiedy (ale nieczęsto) przywołuje autora „Die Welt als Wille und Vorstellung”, wspomina, że już w latach 40. znalazł tej książki (?) egzemplarz. Ponoć na śmietniku w Elblągu w 1947. Co możliwe (pomijając datę, bo te daty u Zbigniewa…), bo czas jakiś po wojnie mieszkali tam (dlaczego? nie wiem, znam tylko niepotwierdzone wersje…) ciotka Andzia, Anna z d. Rudnicka (młodsza siostra babci Józi, matki Zbigniewa) i jej mąż, mój ojciec chrzestny Eugeniusz Donica, niewidomy. Mieszkali tam (chyba) niedługo. Na początku 1953 spotkał mnie na ulicy (w Warszawie – mr m.) – niewidomy – Donica wraz z żoną. Był on zaprzyjaźniony z dr. (Włodzimierzem – mr m.) Dolańskim. Dzięki Donicy rozpocząłem pracę od maja 1953 w drukarni brajlowskiej.Dobrosław Spychalski (1995) Ale Zbyszek u wujostwa w Elblągu był, może i bywał, nastolatek nad wiek oczytany. Wyobraźmy to sobie: młody chłopak – w prawie całkowicie… Zabudowa na tym obszarze (Starego i Nowego Miasta – mr m.) uległa zniszczeniu podczas działań wojennych, sięgającemu w wielu miejscach nawet 100 proc. stanu przedwojennego… zrujnowanym, rozgrabionym, zabitym mieście-porcie… Wpadł mi w oczy duży, starszy mężczyzna, wspierający się laską. Gdy spojrzałam na jego stopy, przeraziłam się – on nie miał butów, tylko skarpetki, które były już mokre od śniegu! Przy takim mrozie skutki tegoż były szybkie.z relacji Else Krüger (1995) …grzebie w śmietniku i szuka wśród niemieckich książek. Subrealizm. Zostawmy. Świat jako przeszłość i przedawnienia.…A że później tamten (teoretycznie) dorosły, dwudziestosześciolatek – zapragnął „kontemplacji estetycznej” – bardziej, jak współcierpienia z nami, z kimkolwiek? Znów banały, dziedziczenie traum, wspominałem. Biadolenie zostawić za sobą (cokolwiek to znaczy).Na szczęście nie każdy musi zostać artystą. …Ale czy tylko ja mam wrażenie, że widoki tamtego (1945-49) Elbląga… Elbląg (po 1945); zdjęcie: Henryk Myśliński – przypominają późniejsze rysunki z Plan-de-la-Tour Zbigniewa? I inne jego pomysły? Te same druty na wieży (no, dobrze: nieco inne), te same drzewa bez liści… Ściany domów, kościołów – bez dachów? Ot, praobrazy, die Urbilder. Do początku lat 80. XX wieku nie podjęto odbudowy około 30 zniszczonych miast (…). Do grupy tej należał Elbląg, ostatni tak duży niezagospodarowany obszar staromiejski w Polsce. Rozpoczęta w 1983 roku odbudowa elbląskiego Starego Miasta…Maria Lubocka-Hoffmann „Powojenna odbudowa miast w Polsce a retrowersja Starego Miasta w Elblągu” (2019) Nie nasze, niemieckie, zapomnieć. (Jak złe dzieciństwo. Znów oczywistości.) …A wiersz przy chłopcu? W obu wersjach ten sam, wspominałem: Samuel Taylor Coleridge „The Rime of the Ancyent Marinere” (1798) – tu w wersji tekstu z 1834: „The Rime of the Ancient Mariner”… ’Ha! ha!’ quoth he, 'full plain I see, The Devil knows how to row.’ Bowiem one się różnią, jak to u szalonych artystów: stale zmieniać. A i mnie teraz bawią warianty, drobiazgi i przypisy… (Nie iść tą drogą, nie.) Upon its release, the poem was criticized for being obscure and difficult to read.(…) Criticism was renewed again in 1815–1816, when Coleridge added marginal notes to the poem that were also written in an archaic style. I tak żeglujemy wśród faktów, opowieści niekiedy prawdziwych, mitologii, inspiracji i interpretacji. A z cegieł z (m.in.) Elbląga odbudowano Stare Miasto w Warszawie, a w tym może i zabudowę przy Wąskim Dunaju nr 5, niestety już nie taką, jak przed wojną. Ale kogo to dziś interesuje, gdy tyle nowego dookoła, nadmiar bodźców, nadmiar realizmu. Za dużo żeglarzy, za mało mórz i oceanów.mr m.(2025) Zb. Makowski, „chłopiec…” z „Erat hora II” (2011); zrzut ekranu z serwisu POLONA Nawigacja wpisu Antycypacje