Dwie strony (1982)

Niewielka (24 x 24 cm) papierowa praca (1982) – a jest w niej wszystko. Po pierwsze właśnie – jak wiele innych, szczególnie w późniejszym okresie – dwustronna, to zerwanie z czym tam chciał Zbigniew zrywać.
To wyzwanie dla urządzających dziś wystawy, też.

Z „przodu”… Cudzysłów, choć nie mam najmniejszych wątpliwości, że to przód jest; tym bardziej, że autor to nieco lekceważąco podkreśla, notując ołówkiem („z tyłu”) informacje dla galerii, w której akwarela miała być sprzedawana i z której ją zabrałem). Z przodu więc geometria. porządek, kolory – i daty; lub tylko cyfry, liczby: aż do „21” – trzy tygodnie? To centymetry? Prawie, zobaczmy: wymiar pracy. Jakaś miara jednak. Też drabina.
To praca z 9 stycznia 1982 roku, z początku tzw. stanu wojennego, z samej jego ciemnej nocy. Ta geometria i skupienie na niej jest więc… Dobra: niech inni interpretują.
Pamiętam tego Zbigniewa, który wtedy przestał wychodzić z domu, ledwo co wyrzucał śmieci (śmietnik był na podwórku, więc bezpieczny). Przebiegałem do nich niekiedy, na ul. Mokotowską, przez Aleje Jerozolimskie, po których jeździły dość nieliczne jednak skoty – i niekiedy, z okazji miesięcznic (13 I, 13 II…) strzelały gazem…
Ot, klimat niby-wojny, z perspektywy dzisiejszej dość groteskowej, kukiełkowej nawet.
Do tego to coś: owo „6” – lub „9”… Zaś 21 + 9 = 30. A 30 stycznia są Zbigniewa urodziny, przywiązywał wagę do tej daty. No i zaraz wpadniemy w bagno numerologii :–).
Przód, co też zabawne – ale i „zbigniewowe” bardzo – jest też i taki, że może być oglądany i „górą” do „dołu” – i odwrotnie. (Ja wybieram wersję zgodną z podpisem.)

Z tyłu za to mamy duszę, emocje, dzieje nawet. Ową wielką historię, krajobraz, przestrzeń. I ten ptak (wszak to i dusza przecież); widać, że drapieżny; nie znam się na zoologii, podpis pomaga: Aquila – rodzaj ptaka z podrodziny jastrzębi… – to tylko wikipedia. Do tego koła, walce może: jeden nawet ze szponami. Wszystko nad ziemią jałową… I chmury – jak ze słynnej pracy, też akwareli zresztą: Albrechta Dürera – „Wizja senna” albo sen o wielkim potopie (1524). To cytat? Skojarzenie? Przypadek? Nie ma tu przypadków, wszystko (?) jest wymyślone. Nawet w snach.
Świetny rysunek, jak kartka z pamiętnika, kartka z kalendarza.
mr m.